Google Street View to chyba największy bank zdjęć na świecie. Dzięki tej usłudze bez wychodzenia z domu można zobaczyć obrazy ukazujące niemal wszystkie miejsca na świecie. Jak jednak temu amerykańskiemu potentatowi udało się stworzyć ten swoisty bank interaktywnych fotografii?
Jak powstało Google Street View?
Początki Google Street View sięgają 2007 roku. Wtedy to sfotografowano ulicę kilku amerykańskich miast. Projekt okazał się sporym sukcesem i zaczął obejmować kolejne obszary. Po USA przyszła pora na Francję, Japonię i Australię, a następnie kolejne państwa z całego świata. Polskie miasta dołączyły do tego projektu w 2012 roku.
Do wykonywania zdjęć używano zaawansowanego sprzętu fotograficznego umożliwiającego wykonywanie zdjęć w 360 stopniach, dysków twardych do zapisywania danych oraz czujników do odmierzania odległości. Transport sprzętu fotograficznego z początku opierał się wyłącznie o samochody. Z czasem zaczęto używać także motory i rowery, a nawet zwierzęta, takie jak wielbłądy.
Jaka przetwarzane są fotografie?
Zebranie ogromnego banku zdjęć z całego świata to ogromne wyzwanie. Później jednak pojawia się kolejne, czyli obróbka zdjęć oraz połączenie ich w całość bez naruszania prywatności sfotografowanych ludzi.
Tu także wykorzystywana jest zaawansowana technologia, która automatyzuje cały proces. Z początku program łączy zdjęcia, a następnie zakrywa twarze, znaki handlowe, numery tablic rejestracyjnych itp. Na samym końcu pozostaje już tylko umieszczenie wyników na serwerach.
Jakie zdjęcia można zobaczyć w Google Street View?
Jakość zdjęć dostępnych na Google Street View jest różna, podobnie jak ilość sfotografowanych miejsc w poszczególnych krajach. Najlepsza jakość i największa ilość miejsc to ujęcia z USA, Australii, Japonii, Argentyny, Chile oraz krajów Unii Europejskiej.
Google Street View obejmuje też sporą część Rosji, Indii, oraz Brazylii. Stosunkowo najmniej sfotografowane są Chiny oraz kraje afrykańskie. Nie wszystkie władze, a także przedsiębiorstwa i społeczeństwa są zwolennikiem tej usługi. Wielu uważa, że udostępnianie fotografii ulic w Internecie może naruszać prywatność. Znane są przypadki składania skarg na Google z tego powodu.